flow, 31.10.2010 11:42 | | |
Zglaszam sie. Jestem wysoce wykwalifikowany i mam doswiadczenie w F1 (2010 od Codemasters)
Ja mam doświadczenie nabyte w Grand Prix Legends F171, F1SEVEN, F1 1979 mod i F1 1988 mod w rFactorze, nadam się?
Merc chce wywalić Andrew Shovlina? no nie wiem czy jest to rozsądne...
Bart, 31.10.2010 13:12 | | |
Może nie wywalą, a awansują Shova? Kto wie, co im chodzi po głowie ;)
Ehh, muszę wysłać CV.
mark mial juz dosc ruskiego :D on tez dobrze wie ze nie ma co sie ludzic ze w przyszlym roku bedzie lepiej w reno
Ciekawe, że z takim czymś trzeba się ogłaszać - czyżby Renault miał tak słabą opinię, że inaczej nikt się nie zgłosi? Poza tym byłoby łatwiej (albo trudniej) o chętnych, gdyby była jasność co tego, z jakim kierowcą będzie się pracować. Jeśli zostanie Pietrow, to chyba faktycznie trzeba będzie zrobić łapankę na inżynierów...
z takim czymś zdecydowanie nie trzeba się ogłaszać- w F1 ludzie komunikują się telepatycznie.
Bell, Slade - co by nie mówić, jedni z najbardziej znanych wśród załogi Renault, więc zapewne dobrze opłacalni. Nie chcę siać niepotrzebnego zamieszania, ale czyżby na wierzch wychodziły braki w budżecie Lopeza na przyszły rok? Oby to nie odbiło się na formie przyszłorocznego bolidu, a z tygodnia na tydzień mam ku temu spore obawy. Owszem, odejście tych dwóch person może nie odbić się na formie teamu (Bell mógł się już wypalić), ale nie słychać nic o jakichś spektakularnych przyjściach do Enstone.
Na telepatii się nie znam, ale zwykle odbywa się to za kulisami i publicznie ogłasza się już gotowe fakty. Wcześniej wypływają co najwyżej jakieś przecieki. Trochę dziwnie będzie brzmiało ogłoszenie: "Zespół F1 poszukuje inżyniera wyścigowego. Wymagania: (wiek, wykształcenie, umiejętności itd.)"...
Slade nie miał zbyt dużego pola do popisu z Pietrowem...
A może właśnie praca z takim kierowcą (jak Witia) jest prawdziwym wyzwaniem dla inżyniera... Wymaga cholernie mocnych nerwów i daje sporo adrenaliny :)
"Bell, Slade – co by nie mówić, jedni z najbardziej znanych wśród załogi Renault"
Szczególnie Slade, żywa legenda Renault, w Enstone od kilku miesięcy.
"Na telepatii się nie znam, ale zwykle odbywa się to za kulisami i publicznie ogłasza się już gotowe fakty. Wcześniej wypływają co najwyżej jakieś przecieki."
Przecież to też są przecieki... Przy okazji przejścia Ileya z Ferrari do McLarena czy odwrotnie Fry'a z McLarena do Ferrari nie było ciszej i nie tylko po fakcie. Ogarnijcie się i nie szukajcie dziury w całym. Przepływ kadry to normalna sprawa- szczególnie na poziomie inżynierów torowych. Renault w tym roku ostro zatrudniało- szczególnie specjalistów od aerodynamiki, których zdziesiątkował Briatore- dlatego oglądaliśmy takie "cuda" jak R29.
@SirKamil - Większość tekstu sformułowana jest jak pewna informacja, a nie przeciek. Słowo "podobno" jest użyte tylko raz - dotyczy kwalifikacji poszukiwanej osoby... Ale może ulegliśmy sile przekonywania autora tekstu?
Przecież to jest tekst z plotkarskiego confidntial-renault, nie z obozu Renault. Nic oficjalnego, autoryzowanego ani nawet potwierdzonego. Nauczymy się ważyć i oceniać źródła.
Jako źródło informacji o przejściu Slade'a do Mercedesa jest podany AUTOSPORT... Ale zostawmy to - nie ma sensu się chyba dalej spierać w tej sprawie. Przyszłość pokaże, na ile przeciek pochodzi z właściwego źródła.
Nie ważne z jakiego jest jeśli wiadomo, że nie rozgłasza tego Renault. W kontekście twoich wniosków, to bardzo proste.
btw. sam z resztą przyznajesz że jest to nic innego jak "przeciek", czyli zasadniczo wszystko jest jasne.
OK. Ale zabawmy się na chwilę w "gdybanie". GDYBY przeciek o odejściu Slade'a okazał się prawdą, to Renault powinien przede wszystkim wyjaśnić sprawę drugiego kierowcy na przyszły sezon. Jeśli zostanie Pietrow, to chyba nie będzie łatwo znaleźć dla niego inżyniera z "najwyższej półki". Ale GDYBY drugim kierowcą miał zostać ktoś lepiej sobie radzący na torze (Eddie Jordan powiedział kiedyś na BBC, że nie rozumie, dlaczego Glock w tym roku jeździ w Virginie zamiast w Renaulcie), to może żadne "ogłoszenia" nie będą potrzebne. Wątpię, żeby naprawdę porządny inżynier poszedł w ciemno, niezależnie od kierowcy, którego będzie miał prowadzić.
Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie jak zdefiniować "inżyniera z najwyższej półki". Jeśli za główne kryterium przyjąć bogactwo CV- doświadczenie, obsługiwanych zawodników- nawet mistrzów- etc. to oczywiście np. Mark Slade jest owym towarem z najwyższych półek, albo taki Jock Clear. Pytanie zasadnicze- dlaczego więc Mark został zmarginalizowany w McLarenie (dlatego od nich odszedł) a Jock z wysokim prawdopodobieństwem nie będzie za rok pracował z Nico Rosbergiem (vide zapowiadane zmiany w Mercedesie) ? Odpowiedź z całą pewnością poprawna brzmieć będzie- to nie jest takie proste. Inżynier wyścigowy jest tak dobry jak dobrze spoi się ze swoim kierowcą. Tutaj nie potrzeba wielkiego nazwiska, wielkich gwiazd inżynierii jak w środowisku np. projektantów. Sama robota jest zaś dobra i raczej poszukiwana. To pożądany wakat.
|