Jakoś nie jestem optymistycznie nastawiony do tego kierowcy.
Każdy, każdy, każdy... tylko nie on. Już bym wolał Sakona :P
Kurde, fajnie by było zobaczyć Julesa w SFI w przyszłym sezonie. Jest szybki i potrafi zacięcie walczyć na torze, co pokazał w chyba każdej serii, w której się ścigał. A że czasami popełniał błędy w wyścigach, no cóż, wszyscy je robią, przynajmniej widać, że chce coś więcej niż spokojnie dojeżdżać do mety. Inni młodzi kierowcy od Francuza wcale nie tak lepsi dostają szansę, więc nie wiem czemu Bianchi ma nie dostać, trzymam kciuki za to.
Jeśli to prawda, że w jakichś tam testach dla Ferrari był o pół sekundy szybszy od Pereza, to fajnie byłoby go zobaczyć w F1 i zweryfikować jego talent.
A Force India przesiadło się z Ferrari na Mercedesa kilka lat temu tylko po to, żeby po jakimś czasie wrócić do Ferrari? :>
Good luck...
Czyli co, jeśli zatrudniliby Bianchiego to mieliby jakąś zniżkę na silniki? Tylko jaki interes miałoby w tym Ferrari (mając w pamięci sytuację z Perezem)?
Jak już tak nie mogą się zdecydować co do zmiennika po Hulkenbergu, to proponuję indyjskiej ekipie Krashana Bhamaradżangę ze "Zmienników"...
http://www.youtub.../watch?v=l3TnqwDPtMY
Mogliby rzucić monetą - gdyby były monety o 4 czy 5 stronach... Panowie - męska decyzja!
Simi, 13.12.2012 14:44 | | |
Bianchi nie zaimponował mi zupełnie, myślę, że nie jest gotowy na F1. Warto jednak pamiętać, że to on miał ponoć zapewnienie startów w przypadku odejścia Hulka lub Paula.
@katinka
A Ty tylko o tej walce na torze... czasem liczy się coś więcej ;-)
Też lubię walecznych i nieustępliwych zawodników, ale w przypadku wielu młodych kierowców jest to raczej jazda rozbijaki, prowadząca do niebezpiecznych sytuacji. Zawodnicy popełniający dużo błędów niepowinni dostawać miejsca w F1 w ogóle - sprawia to, że poziom "królowej motorsportu" (jeśli w ogóle można tak nazwać F1) spada. Jasne, każdy popełnia błędy, ale... wszystko w granicach rozsądku ;-)
Pzdr :-)
A ja dodam jeszcze jedno: myślę @katinka, że inaczej rozumiemy waleczność na torze. Dla mnie nie mierzy się jej wyścigami skończonymi na barierach albo w żwirze. Bo wybacz, ale ja innej waleczności u Bianchiego nie widziałem.
PS: przemyśl też to, że jeśli Merc radykalnie nie poprawi samochodu to ofiarą 'waleczności' Bianchiego może paść nie kto iny tylko Lewis Hamilton. Kto wie czy nie będą startować z podobnych miejsc na gridzie i wtedy waleczność a la Maldonado czy też a la Grosjean, którą Bianchi wykazuje może regularnym kończeniom wyścigów przez Lewisa poważnie zaszkodzić ;) Oczywiście nie musi.
Simi, 13.12.2012 15:19 | | |
@THC-303
No właśnie. Jest waleczność i waleczność. Fajna jest ta poprawna waleczność ;-)
Niestety, wielu z młodych zawodników w ogóle nie respektuje żadnych zasad i myśli, że można wszystko. Pewnie, kibicom się to podoba, bo "krew się leje", ale umiejętność walki nie polega tylko na tzw. jeździe na pałę - "byle tylko powyprzedzać i cisnąć ile wlezie. Zobaczymy co będzie dalej."
Dawniej kierowcy mieli więcej szacunku, bo wiedzieli, że śmierć stoi za rogiem. Teraz wszyscy myślą, że skoro od 1994 nic się nie stało to już się nie stanie. Zdziwienie może przyjść szybciej niż się spodziewamy.
@THC-303
To
może
Yūji
Ide?
Śmiechu warte.
Widowiskowo konczy wyścigi-To jego znak rozpoznawczy!(dobrze ze tory Tilke są bezpieczne)
A Robin musi ''ratowac'' się DTM, paranoja.
Od początku mówiłem, że jest najpoważniejszym kandydatem. I moim zdaniem to świetny kierowca. FI będzie miał z niego pociechę. :))
@Simi, ale no powiedz tak szczerze, co się może bardziej liczyć w wyścigach, niż walka na torze? ;P Ściganie jest rywalizacją, więc takie tylko kalkulowanie i dojeżdżanie do mety nie jest chyba sensem tej dyscypliny sportu? Błędy, incydenty wyścigowe i kolizje wydaje mi się, że są wpisane w ściganie i każdy kierowca je miał, tylko jedni mniej a inni trochę więcej.
Pamiętasz, Lewis swego czasu też sporo tych błędów robił, więc uważasz, że nie powinien dostać miejsca w F1? Dla wyjaśnienia, ja @Simi nie jestem jakąś hieną żądną "krwi i igrzysk", ale wiesz, cieszę się, że są tu tacy kierowcy jak Hamilton i jemu podobni, dla których walka jest sensem ścigania, bo bez nich ta F1 byłaby czasami chyba za idealna i nudna ;) Pozdr :)
@THC-303, no chyba tak, inaczej trochę rozumiemy waleczność. Ty wolisz tą kalkulowaną, a ja spontaniczną :P Co do Julesa, to nie możesz zaprzeczyć, że jest szybki, a że czasem ryzykuje niepotrzebnie i nie kończy wyścigów, no cóż, też nie zaprzeczam. Ale ja lubię kierowców takich, co to "wszystko albo nic" ;)
PS. To fajnie, że martwisz się o Lewisa, ale On będzie walczył w czołówce, ekhm... ;) A nawet wiesz, jakby Hami przez Bianchiego nie ukończył wyścigu, to nie miałabym pretensji, nigdy nie mam, jeśli to jest zwykły RA, a nie coś zrobione z premedytacją, bo takie są wyścigi jak mawiał zawsze pewien kierowca.
Simi, 14.12.2012 14:38 | | |
@katinka
Tak, gdyby wszyscy byli bezbłędni byłoby nudno. F1 już jest zbyt "robotowe", a wówczas byłoby jeszcze gorzej. Ale niektórzy przekraczają pewne normy. Lewis? Tak popełniał błędy, ale "w granicach rozsądku". Nie wszyscy są jednak tacy jak Lewis. Grosjean zagraża życiu i zdrowiu - nie tylko swojemu, ale również innych. I nad tym trzeba się zastanowić. Bo to, że tam ktoś wylec z toru, obróci się, albo raz na czas doprowadzi do incydentu jedynie upiększa widowisko i, jak słusznie napisałaś, jest wpisane w sport. A to, że nie jesteś hieną żądną krwi to dobrze wiem;-)
Aha, a co do kalkulacji - cóż, to też jest wpisane w F1, ale taki Alonso też potrafi walczyć (w tym roku przeprowadził wiele wzorcowych walk w pierwszych zakrętach, przebijając się w górę stawki), a poza tym- walka to dla niego na pewno sens ścigania. Ale przy tym wszystki potrafi zachować umiar ;-)
Pzdr ;-)
|