Klucz do tegorocznej karuzeli transferowej znajduje się w rękach Kimiego Raikkonena i Fin na razie nie zamierza wypuszczać go z dłoni, chociaż wszelkie związane z tym negocjacje nabierają na intensywności.
Od pewnego czasu mówi się coraz głośniej o tym, że Raikkonenem zainteresowany jest Red Bull, a fotel w mistrzowskim bolidzie dla każdego kierowcy stanowi sporą pokusę. Lotus stara się zatrzymać Kimiego w swoich szeregach, chociaż zespół z Enstone przyznaje, że może mu się to nie udać.
„Piłka jest wyraźnie po stronie tego, kto musi się zdecydować – zostać czy odejść” – powiedział właściciel zespołu, Gerard Lopez, w rozmowie z F1i.
„Zależy to od Kimiego, zależy to od nas, zobaczymy”.
W tym tygodniu odbywają się kolejne rozmowy w tej sprawie, według niektórych źródeł są to wręcz rozmowy ostatniej szansy.
„Przez dwa lata z rzędu zmniejszamy stratę do Red Bulla” – powiedział szef zespołu, Eric Boullier, w wywiadzie dla BBC.
„On (Kimi) chce wiedzieć, czy będzie to kontynuowane. Dyskutujemy o technicznych możliwościach, jakimi będziemy dysponować. Jest wystarczająco dojrzały do tego, żeby sam zdecydował, co jest dla niego właściwe. Przejście do Red Bulla ma swoje zalety, ale i pewne niedogodności”.
Przy rozmowach z Raikkonenem Lotusowi nie pomaga zapewne fakt, że zespół miał problemy z regularnym wypłacaniem jego gaży.
„Tak, płaciliśmy z opóźnieniem. Ale jest to uregulowane. Musi być, jeśli chcemy go zatrzymać” – wyjaśnia Boullier. W chwili obecnej zespół podobno nie ma już zaległości finansowych wobec fińskiego kierowcy.
Lotus jednak nie ma pewności co do tego, czy kontrakt z Raikkonenem zostanie ostatecznie przedłużony. Dlatego zespól sonduje inne możliwości.
„Rozważałem kwestię przyszłości. Jestem w kontakcie z Nico (Hulkenbergiem)” – przyznał Boullier w rozmowie z L'Equipe.
„Ale rozmawiamy także z innymi kierowcami, na przykład z di Restą. Mam jednak nadzieję, że w tym tygodniu poczynimy pozytywne kroki w rozmowach z Kimim”.
Źródło: f1sport.autorevue.cz