Jules- Massa dał radę, dasz i Ty. Wierzę, walcz!
Co innego mała sprężynka a co innego potężny dźwig.
Sky podaje że Jules pozostaje w stanie krytycznym i oddycha za pomocą respiratora.
Charlie i Bernie to starzy tetrycy. Decyzje tego pierwszego byly tu kluczowe. To bardzo szybki i niebezpieczny zakret a poruszał sie w jego okolicy jakiś dzwig z predkościa 5 km/h...brawo za nie wypuszczenie SC w tych ekstremalnych warunkach. Brawo!!!
Ponoć krwotok i druga operacja :(((
O którym wypadku śmiertelnym mówisz, bo jeśli o wypadku Senny to zabiło go uderzenie głową w betonowy mur i przeciążenia z tym związane, ani mur, ani głowa nie są wielkości pudełka od zapałek.
Wahacz, który przebił kask też nie byl wielkości pudełka od zapałek a obrażenia z nim związane nie były przyczyną śmierci a jedynie łatwego do opanowania krwotoku do czaszki.
Jeśli mówimy o śmierci stewartów to dostali oni - jeden w głowę, drugi z tego co pamiętam w klatkę piersiową kołem, które też nie jest wielkości pudełka od zapałek.
A w sportach motorowych ryzyko śmierci czy poważnych urazów będzie zawsze, bez tego to będzie wyścig dla dzieci.
W obecnej F1 i tak to ryzyko jest znikome, ale jak pokazała niedziela wciąż jest i zawsze będzie, bez względu na podejmowane działania.
@slawek_s cytuje i do widzenia:
" Elementy zawieszenia wciąż przymocowane do koła uderzyły Sennę w głowę, przebijając wizjer kasku i powodując uraz czaszki. Fotografie zniszczonego kasku Senny ukazują miejsce przebicia w górnej części wizjera nad prawym okiem. Ten fakt prowadzi do uznawanej obecnie za najbardziej prawdopodobną teorii, według której jeden z elementów zawieszenia oderwał się i uderzył w głowę Senny."
Zobacz na przebity wizjer i powiedz mi, że wpadł przez niego mur zabijając go. Cały wahacz też mu nie wpadł przez dziurke wielkości połowy pudełka od zapałek. Bye.
ps znajdz zdjecie kasku i dziury po elemencie zawieszenia. To był odłamek chyba nawet mniejszy niż to co mówie.
nie był mniejszy bo nie byłby w stanie przebić kasku, był to pręt z zawieszenia, który miał średnicę tak na oko koło centymetra, ale, żeby przebić kask musiał być wciąż połączony z kołem, więc długości raczej większej niż pudełko od zapałek.. I poczytaj sobie trochę więcej o przyczynach śmierci, Sennę zabiło uderzenie o betonową bandę a nie rany po odłamku zawieszenia.
Kiedyś widziałem dokumentalny film o wypadku Senny. Z tego co pamiętam to zabiło go urwane kolo z resztkami zawieszenia, które spadło na pędzący bolid. Tak ze skłaniam się do wersji, którą zaprezentował Duży Pies.
No tak kłóćcie się czy to mur czy zawieszenie zabiło Sennę. Ja myślałem, że kolumna kierownicy. Jednak czy to istotne? Taki nasz Naród, że zawsze wszystko wiemy lepiej. Najpierw większość krytykuje Whiteniga za zbyt "bezpieczne" prowadzenie wyścigów, do przesady i powodujące nudny, wręcz przedszkolny przebieg. Teraz zarzuty, że powinien wypuścić safety car, a tego nie zrobił. Co z wami ludzie? Ta dyskusja jest bezcelowa. Są z góry określone mega skomplikowane procedury, na podstawie, których dyrekcja podejmuje decyzje. Był wypadek, była żółta flaga, była koparka sprzątająca rozbity bolid ze względów bezpieczeństwa. Normalna sytuacja jakich wiele w każdym wyścigu. Jak Charlie przez godzinę naprawiał barierę to były narzekania, że to przesada i po co. Analizujcie fakty, a nie przemądrzajcie się.
@slawek_s Widze, że kolego masz inną wersje niż ogólnie przyjęta. Spoko.
@madry86 dokładnie nie ma sie co wymadrzac ale z drugiej strony Charlie dawał ciała nie raz w sezonie kiedy to dzwigi ściągały bolidy a niedaleko na torze odbywał sie wyścig...to było do czasu. Szkoda chłopaka.
kars, 06.10.2014 19:09 | | |
Charlie może i nie raz dawał ciała. Ogólnie decyzje sędziów nie zawsze są słuszne, a już na pewno nie zawsze są sprawiedliwe, ale jeśli chodzi o bezpieczeństwo to wszyscy wiemy, że Whitening zwykle dmucha na zimne i to z daleka. Nie sposób rozgrywać wyścigu tak, by przy każdym zaparkowaniu bolidu na poboczu, bliżej lub dalej linii jazdy, na trawie, w żwirze czy też w zatoczce wypuszczać Safety Car. Dla bezpieczeństwa chyba nie można zrobić więcej niż jest zrobione, no może troszkę. Jeśli chodzi o to F1 jest już na limicie. Reszta to już tylko splot niefortunnych okoliczności trudnych do przewidzenia, takich, którym nie można zapobiec, no chyba, że przesadzając kierowców do symulatorów jak już ktoś tu wspomniał. O ile uważam Berniego za chodzące próchno, które powinno ustąpić pola komuś świeższemu, o tyle wiem, że Charlie nie ryzykowałby w najmniejszym stopniu niczyjego zdrowia gdyby były ku temu jakiekolwiek przesłanki.
@kars Ten film wszystko wyjaśnia, dzięki.
A koledzy u góry kłótnia Wam nie jest potrzebna. Duży Pies ma rację.
@madry86 Nie pamiętam z jakim idiotą się wtedy kłóciłem... Ale padał argument, że nikt by już w to miejsce nie uderzył...
marios76
A jakby uderzył a nie było naprawione to by darli, że Charlie dał ciała bo nie naprawił.
Tak sobie myślę, że japońce są solidne w swojej robocie, więc może i głowę chłopaka poskładali jak trza. Bądźmy dobrej myśli, może skończy się to lepiej niż u schumiego.
|