Może się już nie ścigać, ale nadal ma swoją wartość i będzie zarabiał kolosalne pieniądze. Włoski team Ferrari ma zamiar zapłacić Michaelowi Schumacherowi w roku 2007 prawie dwanaście razy więcej niż wynosi roczna pensja nowego kierowcy zespołu McLaren, czarnoskórego Lewisa Hamiltona.

Taką informację opublikował przed kilkoma dniami niemiecki tabloid Bild-Zeitung, jedna z poczytniejszych gazet na tym rynku. Oznacza to dokładnie tyle, iż Schumacher będzie zarabiał, jako asystent Jeana Todta, przeszło 6 milionów dolarów.

Dla porównania debiutant Hamilton, tegoroczny mistrz serii GP2, otrzyma za sezon wynagrodzenie w wysokości 500 tysięcy dolarów. Hamilton ma podobno w kontrakcie zapisaną również klauzulę, iż w razie osiągania kiepskich rezultatów może zostać zastąpiony po każdym wyścigu w sezonie.

Bild donosi również, że Schumacher ma skoncentrować się na doradzaniu Todtowi i będzie miał okazję do okazjonalnych testów pojazdów F1. Na gali FIA, która miała miejsce w ostatni piątek, Niemiec powiedział: „Dobrą rzeczą jest to, że nawet teraz nie muszę jeszcze wiedzieć dobrze, co dalej będę robił. Poświęciłem sportom wyścigowym 30 lat swego życia, więc teraz ze spokojem mogę przez 6 miesięcy nic nie planować i nie myśleć o przyszłości”.

Gazeta donosi również, że Kimi Raikkonen ma zarabiać 25 milionów dolarów rocznie. Z kolei Fernando Alonso ma rocznie dostawać za starty w zespole z Woking "tylko" 20 milionów dolarów. „Nikt już nigdy nie będzie zarabiał takich pieniędzy jak Schumacher.” – stwierdził Willi Weber, menadżer Schumachera.

Źródło: HomeOfSport.com