Długo w F1 Jaime nie zabawi. Może czas skupić się tylko na F1 i odpuścić didżejkę, ciągnięcie 2 srok za ogon za dobrze mu nie wychodzi.
Może i zahamować szans nie miał, ale dlaczego wyprzedzał Pietrowa, choć miał do niego kółko straty???
Analizując 3 sezony (połowa 2009, 2010 i początek 2011) Jaime spisuje się najsłabiej ze wszystkich, jeśli nie liczyć outsiderów, tj. Lotus, Virgin i HRT. Jak ten sezon zakończy bez zdobyczy punktowej, to w 2012 za sterami usiądzie już ktoś inny... W Monaco przysłużył się zarówno Hamiltonowi, jak Pietrowowi, choć przyznać trzeba, że sytuacja była wyjątkowo trudna, chaotyczna. Liczymy na poprawę w Kanadzie!
rno2, 01.06.2011 14:08 | | |
Sutil zachował się jakby grał w need for speed, a nie jechał w wyścigu f1. Powinien zostać ukarany, bo to nie pierwszy jego taki głupi incydent w ciągu kilku lat.
@rno2
Bez opony ciężko jest prowadzić bolid taką linią jak się chce. Sutil zapewne wyjechał an tor niechcący (zanim zorientował się że coś z oponą nie halo) a wracał na pałę żeby nie uderzyć w bandę, zresztą prawie Hamiltona nie przyblokowal, tylko minimalnie, Hamilton raczej hamował bo nie wiedział jak się Sutil (czy też jego bezoponowy bolid) po powrocie na tor zachowa (spójrz na powtórkę). Choć pewności co do tego nie mam.
@GotchX
Chaos chaosem, ale czego szukał tam Jaime, którego przecież Sutil i spółka dublowali, a Alonso Button i Vettel dublowali już po raz drugi? Nie wiem czemu wyprzedzał Pietrowa.
Jednym słowem, zrobiła się tam nagle "zadyma" ("ręka, noga, mózg - a raczej Pietrow - na ścianie") i każdy coś tam od siebie dołożył... W takich przypadkach (wypadkach) trzeba zegarmistrzowskiej precyzji, żeby sprawiedliwie ocenić stopień winy czy niewinności uczestników "zajścia".
Pytanie brzmi dlaczego mistrze kierownicy, wróć urżniętych butelek Adriano rozwalił oponę. Reszta to już tylko konsekwencja jego "talentu".
@up
Normalnie. Tulipan mu wypadł z kokpitu i po oponie..
@up
Wypił zawartość i go zarzuciło to walnął w bandę ;)
THC-303
mógł puścic Hamiltona i reszte jeszcze zanim dojechali do szykany, a on na beszczela zajechał drogę Hamiltonowi tworząc jeszcze większy korek.
i tak dobrze ze tylko sie tak skonczylo, tam byla taka zadyma a jeszcze z masakryczna predkoscia nadjezdzali dublujac caly ten pociag liderzy wyscigu, ze rownie dobrze wszyscy mogli skonczyc na bandzie:D
Czyli czas na zakaz wyprzedzania, w momencie gdy jest się dublowanym.
andy, 01.06.2011 16:35 | | |
Ale kary nie dostał za wjechanie w inny bolid. Nawet sędziowie się tym przypadkiem nie zajęli by go ocenić. To jak to jest w końcu z tym karaniem za taranowanie innych? Nawet nie przeprosił Hamiltona za tego kopniaka w tył choć od innych za coś takiego oczekuje się teraz takiego właśnie zachowania.
Cytat Jamie Alquersuari : Nie mogłem uniknąć zderzenia z Hamiltonem
Tak, nie mógł, chęć przypodobania się kierownictwu RBR i utrzymania za wszelką cenę w F1 doprowadziło go do tego, jeden już taki był w F1 co po trupach do celu.
Cytat : "Bez opony ciężko jest prowadzić bolid taką linią jak się chce."
Owszem, tym bardziej jak się akurat bezmyślnie depcze gaz w opór!
przeciez tam byl niezly kosmos - co innego mial biedak zrobic ? - musial w cos przydzwonic... zreszta kilka tam bylo bogu ducha winnych ofiar tego zajscia.
Co do Sutila - to nie wiem czy spadek formy spowodowany jest problemami z prawem czy ogolnym spadkiem formy Force India ?
W szykanie za tunelem z pewnością "depcze się gaz w opór"
Pod warunkiem, że ma się jeszcze opony na felgach a jego były już w takim stanie, że się nadawały tylko do jazdy prosto więc koncertowo pocałował bandę. Co więcej zamiast starac się bezpiecznie zatrzymac kontynuował swój drifting na trzech kołach na torze szerokości mojego podwórka ( co mu się generalnie opłaciło, nie to co Jaime i Vitalijowi).
Jaime po części chyba się przypodobał kierownictwu RBR, bynajmniej jego crasch będzie im się miło kojarzył z uratowanym wyścigiem dla Vettela.
|