Po uplasowaniu się dopiero na 16 pozycji w pierwszej sesji, kierowca testowy Toyoty, Ricardo Zonta, piątkowe treningi na torze Hungaroring zakończył uzyskaniem najlepszego czasu dnia. Brazylijczyk okazał się nieznacznie szybszy od kolegi po fachu z zespołu McLaren, Alexa Wurza, który pomimo wielkiego upału (temperatura powietrza dochodząca do 37 stopni Celsiusa) okazał się najbardziej pracowitym kierowcą w piątek, łącznie przejeżdżając aż 55 okrążeń. Na kolejnych czterech pozycjach uplasowali się główni kierowcy z zespołów McLaren i Toyoty, z których najszybszy był jak łatwo można się domyślić Kimi Raikkonen. Fin jako jedyny zdołał zmieścić się poniżej jednej sekundy straty do Zonty, jednak ogólnie rzecz biorąc oba zespoły prezentowały w drugiej sesji bardzo zbliżony poziom.

Póki co Toyota wydaje się być najgroźniejszym rywalem McLarena na Węgrzech, tym bardziej, że lider klasyfikacji generalnej kierowców, Fernando Alonso, uzyskał dopiero ósmy czas, mając już ponad sekundę straty do Raikkonena. Trzeba jednak pamiętać o tym, że zespół Renault zwykle nie jest zbyt szybki w piątki, a ponadto Alonso jest obecnie w bardzo komfortowej sytuacji (36 punktów przewagi nad Raikkonenem) i nie musi zanadto się wysilać, co nie znaczy, że nie będzie mu zależało na odniesieniu drugiego zwycięstwa na torze Hungaroring. To właśnie tutaj w 2003 roku Hiszpan odniósł swoje pierwsze zwycięstwo w karierze, stając się najmłodszym zwycięzcą w historii Formuły 1.

Tuż przed Alonso na siódmej pozycji uplasował się Rubens Barrichello, który po uzyskaniu najlepszego czasu z kierowców nietestowych w pierwszej sesji, tym razem musiał już zadowolić się ponad półsekundową stratą do Raikkonena. Co gorsza Brazylijczyk pod koniec drugiej sesji wypadł z toru i uderzył w barierę z opon, uszkadzając swój bolid F2005. Jeszcze większego pecha miał drugi kierowca Ferrari, Michael Schumacher – siedmiokrotny mistrz świata po przejechaniu zaledwie jednego okrążenia musiał zakończyć udział w drugiej sesji ze względu na awarię alternatora. Co prawda jego bolid jeszcze w trakcie sesji został przetransportowany do boksów, jednak mechanikom Ferrari pomimo wszelkich wysiłków nie udało się usunąć usterki i Schumacher nie pojawił się już więcej na torze.

Pierwszą dziesiątkę zamknęli Jenson Button (B.A.R) i Christian Klien (Red Bull), a tuż za nimi uplasował się drugi kierowca Renault, Giancarlo Fisichella. Tym razem do pierwszej dziesiątki nie załapał się ani jeden kierowca z zespołów Williams i Sauber. Nick Heidfeld i Mark Webber uzyskali zbliżone czasy (około dwie i pół sekundy straty do Zonty) i zostali sklasyfikowani odpowiednio na 12 i 15 pozycji, natomiast najszybszy z kierowców Saubera, Jacques Villeneuve, okazał się wolniejszy od Webbera aż o ponad pół sekundy. Pomiędzy kierowcami Williamsa znaleźli się pozostali reprezentanci Red Bull, David Coulthard i Vitantonio Liuzzi. Jak wynika z ostatnich plotek, piątkowy tester stajni z Milton Keynes zostanie ponownie awansowany do roli głównego kierowcy w Grand Prix Turcji.

Dosyć wolny w drugiej sesji był także Takuma Sato (B.A.R), który rozdzielił kierowców Saubera, plasując się na 17 pozycji. Największe powody do zadowolenia po dzisiejszych treningach może mieć za to Robert Doornbos. Holender okazał się zdecydowanie szybszy nie tylko od wszystkich reprezentantów Jordana, ale także i od swojego rodaka i zarazem partnera z zespołu Minardi, Christijana Albersa. Tymczasem Chanoch Nissany po wypadnięciu z toru w pierwszej sesji nie otrzymał już drugiej szansy na zaprezentowanie swoich wątpliwych umiejętności i na tym zakończyła się chyba jego kariera piątkowego testera. Przy okazji warto wspomnieć o tym, że trzeci bolid Jordan poprowadził dzisiaj ponownie były kierowca Minardi, Nicolas Kiesa. Duńczyk podobnie jak na torze Hockenheim znowu okazał się najwolniejszym kierowcą, ale do pokonania Naraina Karthikeyana zabrakło mu niespełna 0.1 sekundy.

Zdjęcia z dzisiejszych treningów można znaleźć tutaj.

Źródło: Formula1.com, pitpass.com