Dosyć niespodziewanie piątkowe treningi poprzedzające tegoroczny wyścig o Grand Prix Malezji na czele klasyfikacji ukończył kierowca zespołu Sauber, Felipe Massa. Rezultat piątkowych treningów ma zwykle niewiele wspólnego z kolejnością startową do wyścigu i jego końcowym rezultatem, z czego doskonale zdaje sobie sprawę również i sam Brazylijczyk. Kierowca szwajcarskiej stajni jest jednak przekonany, że bolid C24 powinien umożliwić mu walkę o punkty w najbliższym wyścigu. Tymczasem podobnie jak w Australii o wiele słabiej od Massy wypadł jego partner, Jacques Villeneuve, który z czasem gorszym o ponad dwie i pół sekundy wylądował dopiero na 18 pozycji. Mimo to szef zespołu, Peter Sauber, jest zadowolony z przebiegu dzisiejszych treningów, a dużą różnicę w czasach swoich kierowców tłumaczy jazdą na różnych typach opon i z różną ilością paliwa w baku.

Drugi czas uzyskał kierowca McLarena, Juan Pablo Montoya, tracąc zaledwie 0.012 sekundy do Massy. Dosyć wysoko znalazł się także partner Kolumbijczyka, Kimi Raikkonen. Fin przejechał jednak zaledwie sześć okrążeń, gdyż już na początku drugiej sesji wypadł z toru na ósmym zakręcie i ugrzązł na środku żwirowiska. Służby porządkowe zdołały przetransportować bolid MP4-20 do boksów przed końcem sesji i Raikkonen zdążył zaliczyć jedno pełne okrążenie pomiarowe, plasując się ostatecznie na czwartej pozycji ze stratą zaledwie 0.1 sekundy do swojego partnera. Stajnia z Woking wydaje się być zatem w dosyć dobrej formie, ale dopiero po jutrzejszych kwalifikacjach będzie się można o tym tak na prawdę przekonać.

Na trzeciej pozycji sklasyfikowany został kierowca testowy Toyoty, Ricardo Zonta, który jako jedyny piątkowy tester także i w drugiej sesji treningowej wypadł całkiem nieźle. Pedro de la Rosa (McLaren) był co prawda najbardziej aktywnym uczestnikiem drugiej sesji, ale uplasował się dopiero na 13 pozycji, natomiast Vitantonio Liuzzi (Red Bull) po przejechaniu zaledwie 11 okrążeń wypadł z toru ze względu na awarię tylnego zawieszenia i ostatecznie sklasyfikowany został dopiero na 20 pozycji. Z głównych kierowców Toyoty i Red Bull w pierwszej dziesiątce znaleźli się tylko Ralf Schumacher (P5) i David Coulthard (P10), mając odpowiednio 0.2 i blisko sekundę straty do Massy.

Kierowcy Renault, Giancarlo Fisichella i Fernando Alonso, podobnie jak przed dwoma tygodniami nie wypadli zbyt rewelacyjnie podczas piątkowych treningów, plasując się odpowiednio na szóstej i dziewiątej pozycji, ale jak pamiętamy w wyścigu o Grand Prix Australii sprawy miały się już zupełnie inaczej i o ile Fisichella sporo zawdzięczał pogodzie, o tyle postawa Alonso nie budziła już żadnych wątpliwości jeśli chodzi o szybkość bolidu R25. Jutro należy się zatem spodziewać nieco wyższych pozycji reprezentantów francuskiej stajni. Ponadto w pierwszej dziesiątce znaleźli się jeszcze Rubens Barrichello (Ferrari) i Jenson Button (B.A.R), plasując się kolejno na siódmej i ósmej pozycji. Obaj kierowcy zmieścili poniżej pół sekundy straty do Massy, przy czym Barrichello podobnie jak Raikkonen wypadł z toru na początku drugiej sesji, ale pod koniec ponownie pojawił się na torze.

Z pozostałych kierowców uwagę zwraca nienajlepsza postawa dwóch Niemców, którzy po wspólnej kolizji zakończyli udział w poprzednim wyścigu. Mowa oczywiście o Nicku Heidfeldzie (Williams) i Michaelu Schumacherze (Ferrari) – kierowcy ci dzisiejsze treningi ukończyli kolejno na 15 i 16 pozycji, mając około półtorej sekundy straty do Massy. Były to jednak dopiero piątkowe treningi, tak więc należy uważać z wyciąganiem zbyt pochopnych wniosków, tym bardziej, że w drugiej sesji Schumacher jeździł tylko na starych oponach. Zdecydowanie największym pechowcem był dzisiaj drugi kierowca Williamsa, Mark Webber, który ze względu na problemy ze skrzynią biegów w drugiej sesji nie zaliczył ani jednego okrążenia pomiarowego. Na szczęście silnik w bolidzie Australijczyka sprawował się bez zarzutu i nie wymaga wymiany.

Zdjęcia z dzisiejszych treningów można znaleźć tutaj.

Źródło: Formula1.com, pitpass.com