Nie ma chyba lepszego miejsca na rozegranie ostatniej europejskiej rundy F1, jak tor Monza. Świątynia prędkości zapewnia zawsze niemałe emocje, a fani są tutaj najbardziej żywiołowi w całym kalendarzu. Nie ma zawodnika, który nie lubiłby wyścigów na tym legendarnym obiekcie. Miejmy nadzieję, że nie zabraknie tej trasy w kolejnych latach, a tymczasem rozpoczynamy weekend F1 we Włoszech!

Jak przystało na domowy tor Ferrari, pierwszy na trasie pojawił się Sebastian Vettel w okrzyku aplauzu zgromadzonych na trybunach kibiców. Pierwsze minuty tradycyjnie oznaczały okrążenia instalacyjne z dużą ilością sprzętu pomiarowego zamontowanego w bolidach. Nie brakowało również farby do badań aerodynamiki. Wspomniany Vettel podróżował z pomalowanym tylnym skrzydłem, a Daniel Ricciardo miał nawet zamalowaną szybkę kasku. Zespół prosił go, by jej nie ścierał przed zrobieniem zdjęć.

Początek sesji obfitował również w nieco mniej radosne komunikaty. Alonso nieco narzekał na działanie bolidu, a Nico Rosberg raportował brak mocy. Warto wspomnieć, iż Mercedes używa na Monzy nowej specyfikacji silnika, gdyż wykorzystał pozostałe 7 tokenów, by jeszcze wzmocnić swoją konstrukcję. Pierwsze czasy padły łupem Toro Rosso, jednak szybko były poprawiane i na pierwszym komplecie opon najszybszy był Hamilton z wynikiem 1:25,653, przed Rosbergiem, który tracił niemal sekundę.

Do pierwszego incydentu doszło tuż przed regulaminową koniecznością oddania pierwszego kompletu opon. Carlos Sainz wypadł w zakręcie Parabolica i utknął w żwirze. Spowodowało to wywieszenie czerwonej flagi, która przerwała na chwilę pierwszy trening. Porządkowi jednak szybko uporali się z zatrzymanym bolidem i powrócono do dalszych prac na torze.

Na trzecim miejscu plasował się Vettel, a tuż za nim mieliśmy Pereza, który prezentował wysoką formę w Force India. Na dobrym piątym miejscu zameldował się Ricciardo, jednak dla Red Bulla nie będzie to łątwy weekend ze względu na kary za użycie kolejnych silników.

Drugie wyjazdy przyniosły kilka zmian w tabeli. Swoją stratę nieco zmniejszył McLaren, ale w dalszym ciągu były to ogromne niemal trzy sekundy. Swój wynik zdecydowanie poprawił Rosberg, jednak odpowiedź na tempo Niemca szybko znalazł obecny mistrz świata, pokonując jego czas o 0,3 sekundy i meldując się na czele z wynikiem 1:25,122. Nie było to bynajmniej ostatnie słowo Mercedesów. Zarówno Hamilton jak i Rosberg urwali jeszcze 0,4 sekundy i bardzo oddalili się od reszty stawki.

Z biegiem sesji wysoką formę w dalszym ciągu utrzymywały oba bolidy Force India. Trzecie miejsce Hulkenberga, choć z dużą stratą, dobrze rokowało na dalszą część weekendu. Williams tymczasem typowo dla siebie nie uzyskiwał zbyt konkurencyjnych czasów, aczkolwiek ekipa z Grove wymieniana jest jako jeden z faworytów do walki o trzecie miejsce za Mercedesami.

Pod koniec sesji swój czas poprawił jeszcze Vettel, przeskakując przed Hulkenberga, jednak w dalszej części stawki nie zanotowano już wielkich przetasowań. Tymczasem pogoda na Monzy zaczęła się robić coraz bardziej słoneczna, co jest dobrym prognostykiem przed drugim treningiem, który oczywiście rozpocznie się o 14:00.


Pogoda na koniec sesji:
Temperatura toru: 33°C
Temperatura powietrza: 22°C
Prędkość wiatru: 5,4 m/s
Wilgotność powietrza: 42%
Sucho