LH85, 10.06.2012 00:40 | | |
@Aeromis Nie można mistrzom wytykać błędów. Była kolizja z Webberem z jego winy, była kolizja z Buttonem z jego winy, była kolizja z Kubicą z jego winy. Było minęło :) To samo można wymienić u Hamiltona: Massa Crash Compilation 2011, w 2009 i 2010 roku głupi wypadek na Monzy. Czy ja wiem czy mistrzostwo Vettela z 10' wyglądało by komicznie? Mistrzostwo zostało wywalczone w fajnym stylu, ale pamiętajmy że gdyby nie opona w Hiszpanii to Hamilton miał by 2 tytuły :))
@ IceMan11- po Twoich wpisach, sądzę, że młody jeszcze jesteś. Tak, jak Ty piszesz, może pisać jakiś niedzielny kibic. Ale Ty sie tu udzielasz non stop i takie rzeczy przez klawiature niesiesz... W niektórych tematach nawet na siłe wciskając swoje 3 grosze..
ps; nie chce mi się odpisywać, jak coś odpowiesz, po prostu takie moje zdanie na temat. pzdr
ROOK, 10.06.2012 04:56 | | |
Ciekawe, czy KAR mógł wykręcić swój wynik przejeżdżając zero okrążeń? ;-)
Cytat IceMan11 : Co to zmienia, bo nie za bardzo rozumiem? GP Kanady 2011 też możesz podać, bo to też był szkolny błąd. Błędy się zdarzają, a mniej incydentów w tamtym sezonie miał tylko Jenson i Alonso, którzy byli na przestrzeni całego sezonu po prostu wolniejsi od Seby.
Alonso i Button mieli wolniejszy samochód. Ferrari przynajmniej do Hockenheimu odstawało od Red Bulla, z wyjątkami takimi jak Bahrajn. Ale np. w Turcji Ferki walczyły z Renault, a na Silverstone Alonso nie umiał sobie poradzić z Kubicą.
@LH85 A gdyby nie wałek Briatore, nie miałby żadnego:/ Ja powoli zaczynałem nabierać do Vettela szacunku, ale on po kolei psuje wszystko, przez brak szacunku do kierowców, swoje robi też FIA- bo niektórym wolno więcej. Jego obraz też mi trochę przeszkadza, tzn sposób bycia. Zapracował na sukcesy, ale na co innego równie skutecznie. Wiecie- to jest tak jak z Mansellem i Hillem- przez parę sezonów każdy walczył ocierając się o tytuły mistrzowskie (Nigel częściej) a gdy już zdobyli tytuł, to dlatego, że mieli atomowy bolid! Niestety takie jest podejście części kibiców,zwłaszcza, jak ktoś wygrywa z ich idolem. W swoim przypadku mimo, że mój sport to "amatorszczyzna" też zauważyłem, że jak jest się słabszym, to ma się więcej "kolegów". Czyli może jednak chodzi o mentalność? PS- nawet jak nie przepadam za kierowcą- potrafię docenić jego szybkość, skuteczność czy talent...
A HRT już się zabiera za Marussie :] Strasznie i szkoda Timo, ten zespół zniszczył mu kariere i nie widać szans na progres w tym sezonie.... Caterham w końcu wżyna się w "zespoły środka stawki" choć to raczej Jan Eryk wyrżnął za nimi ;)
PP należało się Vettelowi ale mam nadzieję że dzisiaj na starcie wyprzedzą go Lewis i Fernando lub tylko jeden z nich
Zomo, 10.06.2012 11:34 | | |
To bzdura ze sie nie lubi zwyciezcow - taki Button wygral mistrza i nikt go z tego powodu nie hejterowal, paru innych ktorzy byli blisko mistrzostwa tez potrafili i potrafia sie zachowywac jak normalni ludzie. Nawet Schumacher poza kilkoma chamskimi sztuczkami na torze, zachowuje sie calkiem przyzwoicie (moze to dlatego ze zanim nazdobywal tytulow zycie nauczylo go rozumu)
@IceMan11
wlasnie wojniejsi ale nie gorsi, i przez to ze mieli gorsze wozy vetelek byl lepszy. niezle masz
Vinc, 10.06.2012 12:57 | | |
@Zomo po 2009 nie wszyscy byli tacy wniebowzięci jazdą Buttona, że o 2010 nie wspomnę, gdy był w lekkim cieniu Lewisa, mówiono, ze tytuł w Brawnie zdobył bo to i tamto. Coś w tym jest, że gdy kierowca jest słabszy albo nijaki to ma więcej "przyjaciół"
@PINHEAD ja się mogę założyć, że nawet w tym roku, przy tak wyrównanej stawce jeżeli twój ulubiony Vettel zdobyłby kolejny tytuł to dla ciebie nadal on będzie słaby.
Tylko krowa nie zmienia poglądów. Enjoy :D
@LH85 trochę więcej obiektywizmu proszę... z tego co widzę w tabeli to Vettel wygrał z Hamiltonem 16 punktami w 2010 a gdyby dojechał w Hiszpanii to o ile się nie mylę byłoby Hamilton P2 (18 pkt.) Vettel P4 (12 pkt.) więc jakby nie liczyc to jeszcze 10 punktów zapasu zostaje... generalnie nie radziłbym odnosic się do "pecha"/"szczęścia" zawodników bo tutaj Lewis jest na uprzywilejowanej pozycji i gdybanie nie ma sensu.
Jeśli chodzi o dzisiaj to zawsze jak Vettel rusza z PP to wszyscy się przeganiają w opowiadaniu jak to go Lewis czy inny nie wyprzedzi na starcie, co jak na razie sprawdza się bardzo rzadko... oczywiście nie znaczy to, że regułą jest PP Vettela = zwycięstwo i P1 przez cały wyścig i dzisiaj Sebastian może stracic swoją pozycje po starcie, ale historia uczy, że takie wróżenie na niewiele się zdaje.
Simi, 10.06.2012 14:10 | | |
Trzeba przyznać, że zazwyczaj gdy Sebastian startuje z P1, odjeżdża już na starcie i impreza się kończy. Mam nadzieję, że tym razem będzie inaczej. Nie tylko dlatego, że mu nie kibicuję, ale nawet jeśli chodzi o widowiskowość tego wyścigu. Alonso może być mocny, ale boję się, że przez wysoką temperaturę, Lewis skończy poza podium. Jeśli chodzi o Buttona - cóż, w 2011 Lewis miał kryzys, w tym roku przeszło na Guzika. Trudno się czasem z tym pogodzić, tym bardziej, że liczyłem na to, że przez swoją dojrzałość będzie mógł być równorzędnym partnerem dla Lewisa. Akurat powrót Hamila na piedestał mnie cieszy i zaraz po moim ulubieńcu - Fernando, trzymam kciuki za Hamiltona. Byłoby miło gdyby dziś zwyciężył, choć uważam, że większe szanse ma na to Alonso.
@jurcek
widze ze nie tylko ja tak mysle. pozdro
Gadajcie sobie - dla Vettela nikt tych dwóch tytułów nie odbierze. A jeżeli uda mu się zdobyć jeszcze jeden w tym roku to tylko pogrąży was, "antyfanów". Ależ to by było zabawne widzieć tych wszystkich "ekspertów" mówiących, że "Vettel miał nielegalny bolid CAŁY rok" albo "Vettel sobie nie zasłużył w tym roku tak jak Hamilton/Alonso/Webber/Button" etc. ;) Ja się dalej zastanawiam co Sebastian musi zrobić żeby wam te klapki na oczach zdjąć - przejść do HRT i wygrać wyścig?
Poprawcie sobie czas do następnego GP. Pokazuje 2h 30 m zamiast 4h 30m
@LH85 - sezon 2010 był wyjątkowy - błędy Vettela i zespołu sprawiły, że kierowcy McLarena i Ferrari w ogóle mogli walczyc o tytuł.
|