Lewis Hamilton popisał się najlepszym czasem okrążenia w pierwszej sesji treningowej przed Grand Prix Malezji, wyprzedzając w tabeli rezultatów Raikkonena i Rosberga.

Sesję tradycyjnie zainaugurowały przejazdy instalacyjne. Jako pierwszy aleje serwisową opuścił Fernando Alonso, zaraz za nim z garażu wyjechał Marcus Ericsson. Pierwsze minuty przyniosły pierwsze problemy: Nico Rosberg doniósł przez radio ekipie Mercedesa o dziwnie działających tylnych hamulcach. Jako ostatni okrążenie wyjazdowe ukończył Sebastian Vettel.

Bolid McLarena przyciągał uwagę zupełnie nowym projektem końcówki nosa, która obecnie w większym stopniu przypominała koncepcję stosowaną przez Force India czy Toro Rosso. Po nieco ponad piętnastu minutach Esteban Gutierrez odnotował pierwszy czas weekendu: 1:45,851s. Niedługo po tym, na czele tabeli znajdował się już Bottas i jego Williams (1:44,359s).

Dzięki regulaminowemu zapisowi o oddaniu zespołom dodatkowego kompletu ogumienia, możliwego do wykorzystania wyłącznie w pierwszych trzydziestu minutach porannej sesji, na torze nie brakowało bolidów. Wyniki zmieniały się jak w kalejdoskopie, a korespondencyjną walkę o pierwsze miejsce toczyli ze sobą Alonso i Jenson Button. Starania dwójki kierowców pokrzyżowało zatrzymanie się Romaina Grosjeana pomiędzy dziewiątym, a dziesiątym zakrętem i związane z nim wywieszenie żółtych flag. Przed rozpoczęciem weekendu Francuz przyznawał, iż w Malezji nie spodziewa się rewolucji, ale liczy na dokonanie postępów w kluczowych obszarach samochodu.

Upływające pół godziny zajęć w efektownym stylu zakończył Adrian Sutil. Zjeżdżając do alei serwisowej Niemiec najechał na trawę i po utracie kontroli nad samochodem obrócił go wokół własnej osi. Kierowca Saubera utrzymał przy pracy jednostkę napędową i powrócił do garażu szwajcarskiej ekipy. Po trzydziestu minutach na czele tabeli znajdował się Alonso z czasem 1:41,923s. Drugie miejsce zajmował Magnussen, a trzecie Nico Rosberg.

Niezbyt optymistycznie weekend w Malezji rozpoczął Caterham. Po tym, jak Kamui Kobayashi przejechał zaledwie pięć kółek, zespół odkrył w jego samochodzie problem związany z magazynowaniem energii. Jego usunięcie okazało się niemożliwe w pozostałym do końca sesji czasie.

Zbliżając się do zakończenia godziny jazd, najlepszy rezultat poprawił Magnussen, który urwał z osiągnięcia Alonso około sześć dziesiętnych sekundy. Krótko później Duńczyk zatrzymał swojego McLarena na dojeździe do alei serwisowej. W tym samym czasie pierwszy przejazd z prawdziwego zdarzenia realizował Sebastian Vettel. W bolidzie Niemca znajdowała się twardsza mieszanka, pozwalająca mu na pokonanie okrążenia tempem 1:46s. Wchodząc w ostatnie pół godziny zajęć, wyznacznikiem dla kierowców był rezultat Kimiego Raikkonena: 1:40,843s.

Chwilę później pałeczkę przejął Lewis Hamilton. Brytyjczyk pokonał pętlę Sepang o dwie dziesiętne sekundy szybciej od Fina, spychając go na drugie miejsce, przed swego zespołowego partnera z Mercedesa – Nico Rosberga. Duże problemy sprawiał kierowcom przejazd ósmego zakrętu. Choć najczęściej panowanie nad samochodem tracił w nim Fernando Alonso, drobna przygoda przytrafiła się w tym miejscu także Felipe Massie. Na piętnaście minut przed końcem, Pastor Maldonado został poproszony przez inżyniera o zatrzymanie samochodu. Z bolidem walczył Kwiat – Rosjanin zdając relację zespołowi przyznał: Samochód nie nadaje się do jazdy. Walczę by utrzymywać się na torze.

Przebłyskiem nadziei dla fanów Lotusa mógł być fakt, że na kilka minut przed końcem sesji, na torze ponownie pojawił się Grosjean. W międzyczasie w garażu Force India trwały wytężone prace nad bolidem Sergio Pereza, w którym na początku treningu doszło do problemów z układem paliwowym. Meksykanin nie zdołał jednak wyjechać na tor.