Przy ostatnich promieniach dzisiejszego dnia w Bahrajnie rozpoczął się trzeci trening przed GP Bahrajnu. Faworyt tego weekendu jest tylko jeden, a właściwie dwóch kierowców Mercedesa – Lewis Hamilton i Nico Rosberg. Czy ktoś będzie w stanie im zagrozić? Trening miał po cześci odpowiedzieć na to pytanie.

Pierwsze 10 minut treningu nie było szczególnie aktywne. Większość stawki wyjechała na okrążenia instalacyjne, Adrian Sutil przejechał jedno mierzone kółku i ponownie mieliśmy kilka chwil ciszy na torem Sakhir. Jednak ostatecznie kilku kierowców wyjechało z garażów i rozpoczęło wykonywanie dzisiejszego programu.

Początkowo na czele plasowali się kierowcy Lotusa z dość słabym czasem, powyżej 1:41. Pierwszym kierowcą, który zszedł poniżej 1:40 był Ricciardo, który wykręcił 1:39,672, a wynik ten o jedną sekundę szybko poprawił Kwiat. Mimo wszystko do wczorajszych najlepszych wyników było ciągle daleko. Zespoły zwracały wczoraj uwagę, iż nie mogą się na 100% skupiać na odczuciach z treningów, które są rozgrywane przy świetle słonecznym, więc w kwalifikacjach wiele może się zmienić. Ciekawostką tego weekendu będzie kto zrobi to najlepiej.

Po 25 minutach czas postanowił ustanowić Hamilton i wskoczył przy okazji na czoło tabeli z wynikiem 1:37,340, jednak na kolejnych okrążeniach wyprzedził go Rosberg, nieznacznie poprawiając czas zwycięzcy GP Malezji. Na trzeciej pozycji plasował się Button z czasem 1:38,287, choć w połowie sesji wyprzedzili go obaj kierowcy WIlliamsa.

Do nietypowego incydentu (biorąc pod uwagę kto był jego głównym aktorem) doszło na 22 minuty przed końcem treningu. Sebastian Vettel za mocno wyjechał z drugiego zakrętu, dodał zbyt dużo gazu i obrócił się, wypadając przy tym w pułapkę żwirową. Oznaczało to koniec treningu dla mistrza świata. Wypadek ten sprawił kolejne kilka minut umiarkowanej ciszy na torze, gdyż zgrał się w czasie ze zmianą opon na miękkie.

Przejazdy na miękkich gumach rozpoczął Mercedes i po nich Hamilton liderował z wynikiem 1:35,324. Jednym z kolejnych zawodników z żółtymi Pirelli był Hulkenberg, jednak jego czas był o ponad sekundę wolniejszy od Hamiltona. Niemca pobił jednak partner zespołowy – Perez, który wykręcił czas 1:35,858. Niestety reszta stawki poza Bottasem nie potrafiła zejść straty poniżej sekundy do Srebrnych Strzał. Dlatego też Force India z Williamsem mogą być czarnym koniem tego weekendu.

Mimo wszystko walka o miejsca poniżej drugiego będzie niewiarygodnie zacięta, gdyż czasy reszty zespołów są bardzo zbliżone. Kto z reszty stawki wygra rywalizację o pierwsze rzędy? Dowiecie się tego śledząc weekend z Wyprzedź Mnie!