Lewis Hamilton rozpoczął weekend na ulicach Monako od najszybszego czasu okrążenia. Brytyjczyk uplasował się tuż przed Maksem Verstappenem oraz Valtterim Bottasem.

Weekend w Monako zainaugurował Antonio Giovinazzi z Alfy Romeo, natomiast tuż za nim ruszył duet McLarena – Carlos Sainz oraz Lando Norris. Tradycyjnie cała trójka wykonała okrążenia instalacyjne i wróciła do swoich mechaników. Na pierwszy czas okrążenia musieliśmy poczekać tylko pięć minut. Jego autorem był George Russell z Williamsa, który przejechał tor w Monte Carlo w 1:25,394.

Bardzo wcześnie pracę rozpoczęła czołówka i jeszcze przed upływem dziesięciu minut od rozpoczęcia sesji mieliśmy w tabeli kierowców Mercedesa oraz Ferrari. Na pierwsze miejsce wskoczył Valtteri Bottas z wynikiem 1:14,240 na miękkich oponach, natomiast Hamilton tracił do partnera tylko 0,052 sekundy. Dla Brytyjczyka była to jednak rozgrzewka i wkrótce objął prowadzenie w sesji z czasem 1:13,636, by po chwili podnieść poprzeczkę do 1:12,932. Niewielki błąd popełnił Sebastian Vettel w pierwszym zakręcie, ratując się wyjazdem na pobocze. Po krótkiej żółtej fladze Niemiec wrócił do dalszej pracy.

Bardzo groźną sytuację miał Pierre Gasly, który agresywnie zaatakował krawężniki w sekcji przy basenie. W następstwie Red Bull Francuza stracił przyczepność na tylnej osi i zarzuciło go, choć przy skutecznej kontrze udało się ominąć kontaktu z barierą o centymetry. Około dwadzieścia minut od rozpoczęcia sesji byliśmy świadkami nietypowej sytuacji, kiedy czarne flagi otrzymali kierowcy Haasa – Romain Grosjean oraz Kevin Magnussen. W rzeczywistości kierowcy nie dysponowali komunikacją radiową z zespołem i sędziowie informując ich o wykluczeniu z treningu pomogli Haasowi ściągnąć swoich reprezentantów do garażu. W dalszej części treningu Grosjean oraz Magnussen rzecz jasna wrócili do pracy.

Na półmetku pierwszego treningu do ostrej pracy zabrało się Ferrari. Leclerc oraz Vettel otrzymali miękkie zestawy Pirelli i wkrótce zameldowali się odpowiednio na pierwszym oraz trzecim miejscu. Mimo to na odpowiedź Mercedesa nie musieliśmy długo czekać i dosłownie po chwili na pierwsze miejsce wrócił Bottas z wynikiem 1:12,818, by wkrótce jego czas pobił Hamilton – 1:12,422. Duże problemy miał Carlos Sainz z McLarena, w którego bolidzie doszło do awarii baterii. Zespół ściągnął go do garażu i zabrał się za rozbiórkę MCL34, starając się wyeliminować usterkę.

Bardzo nietypowy incydent miał Robert Kubica na wyjściu z czwartego zakrętu za kasynem. Polak omijając nierówność obrócił bolid o dziewięćdziesiąt stopni, uderzając lekko przednim skrzydłem o barierę. Zawodnik Williamsa zdołał jednak wrócić do jazdy i zameldował się u mechaników na zmianę spłaszczonych opon oraz uszkodzonego skrzydła. Z kolei w czołówce Lewis Hamilton coraz dalej przesuwał granicę i ustanowił czas 1:12,106.

Pół godziny przed zakończeniem sesji mieliśmy urodzaj żółtych flag. W zakręcie numer jeden najpierw nie zmieścił się Daniił Kwiat, natomiast wkrótce identyczny błąd popełnili Lando Norris oraz Lance Stroll. Chwilę później w Mirabeau na poboczu znalazł się Max Verstappen, który nie był w stanie wrzucić biegu wstecznego i powrócił do jazdy dopiero przy pomocy porządkowych. Holender wkrótce zaprezentował bardzo mocne tempo i wskoczył na drugie miejsce ze stratą zaledwie 0,059 sekundy do Hamiltona.

Końcówka treningu nie przyniosła żadnych dramatycznych rozstrzygnięć. Na czele pozostał Hamilton przed Verstappenem oraz Bottasem, których dzieliło mniej niż 0,1 sekundy. Czwarty był Leclerc (+0,361), piąty Vettel (+0,717), a szósty Gasly (+1,064). W środku stawki bardzo małe różnice były między Renault, Haasem oraz Alfą Romeo. Siódmego Hulkenberga i dwunastego Giovinazziego dzieliło zaledwie 0,2 sekundy. Z kolei Robert Kubica uzyskał osiemnasty wynik. Polak po swoim incydencie w czwartym zakręcie nie wrócił już na tor.

Pogoda na koniec sesji:
Temperatura toru: 26°C
Temperatura powietrza: 19°C
Prędkość wiatru: 0,9 m/s
Wilgotność powietrza: 74%
Sucho