@MPOWER
Cytat : Na ostatnim stincie czołówka miała takie samo tempo, więc Fin, który musiał się przebijać nie był w stanie ich doścignąć.
Nie musiał się przedzierać, bo PER i KOB zjechali. Przez połowę już drugiego stintu miał czyste powietrze. Czy bolid nie pozwalał na więcej, czy RAI jechał ospale, może trochę tego, a trochę tego. Skupił się na utrzymaniu p4 i tyle. KOB był wyraźnie szybszy od niego i właściwie byłby w stanie mieć szansę go dogonić, ale cóż. Jeśli KOB stracił łącznie prawie 4,5 sek względem RAI na obu okrążeniach wyjazdowych (włączając w to wolniejsze pit stopy), to nie dziwne, że był bez szans.
Cytat : Poza tym kto przypuszczał, że Fin po 2-letniej przerwie będzie tak wysoko?
Jednak słabsza pozycja w kwalifikacjach od GRO kładzie spory cień na tej postawie, a mocna pozycja Lotusa, oraz szczęście w postaci kończenia każdego wyścigu nie poprawia sytuacji. W wyścigach, które ukończył GRO między kierowcami jest remis, trzy razy lepszy był Kimi, trzy razy Romain.
Cieszyłem się gdy wrócił, jednak mnie rozczarowuje.Jeśli ktoś potrafi w Lotusie na prawdę mocno zabłysnąć, to jest to niestety Grosjean.
@derwisz
Może zbierają więcej dobrych opinii ale głównie w mediach. Nie jeżdżę w Lotusie więc nie wiem.
Kimi dzisiaj w wywiadzie powiedział że to nie zależy od szczęścia. Po prostu popełniają głupie błędy przez co nie mają jeszcze zwycięstwa. Kwalifikacje im jeszcze najlepiej nie idą. Z jednej strony z oponami im dobrze idzie w wyścigu przez co mają dobre zazwyczaj tempo ale w kwalifikacjach nie potrafią opon rozgrzać do optymalnej temp. Przez co zamiast walczyć o 1-szą pozycję muszą się przebijać żeby walczyć w ogóle o podium.
Tak samo w Ferrari. Tylko Alonso marudzi że nie mają szybkiego bolidu. A szefostwo jakoś się nie wypowiada. Ale to normalne.W Renault, gdy zdobywał 2 tytuły też tak marudził. Taki po prostu charakter :)
Ferrari jest obecnie w czołówce co widać - taczką by nie wygrał 2 razy z rzędu.
@Aeromis
Miałem na myśli cały wyścig. Miał podobne tempo do czołówki i się musiał przebijać zamiast walczyć o wygraną. Czołówka w konsekwencji za daleko mu odjechała żeby z nimi powalczył. Musiałbym 1 sek na okrążeniu odrabiać.
Mógł oczywiście znowu na miękkie przeskoczyć i pewnie miałby tempo Sauberów jak nie lepsze ale to było ryzyko.
Groziło to spadnięciem za nich i znowu musiałby ich wyprzedzać. I Sauber nie miał gorszego tempa, więc lepiej dowieźć te punkty na twardych niż zmieniając na miękkie walczyć znowu ze środkiem stawki.
Jednym się lepiej układa w wyścigu innym mniej.
Możliwe. ale to Kimi ma więcej punktów. A ponadto, Kimi osiągnął w 10GP więcej po powrocie niż Schumi od powrotu. Nie ma co go przekreślać, jeszcze się rozkręci. Poza tym to rok parzysty :)
Cytat Aeromis : W wyścigach, które ukończył GRO między kierowcami jest remis, trzy razy lepszy był Kimi, trzy razy Romain.
Groszek tylko w 2-ch wyścigach skończył wyżej niż Kimi - w GP Kanady i GP Chin. Na 10GP Kimi tylko raz nie punktował - przez złą strategię w Chinach
Szczęście tu nic nie ma do rzeczy - Fin jeździ solidnie i zdobywa punkty.
@MPOWER
Mój błąd, owszem w dwóch nie w trzech. Faktem jest też, że poza ostatnim bardzo nieudanym wyścigiem, Romain przyjeżdżał dokładnie jedno miejsca za Kimim, a gdy z nim wygrywał to bardzo wyraźnie, co w połączeniu z lepszymi kalifikacjami nie stawia RAI w blasku chwały.
Nie widzę sensu porównywać osiągnięć po powrocie u Kimiego i Szumiego i to pomimo że z dwójki MSC i RAI kibicuje RAI ;)
Obiektywnie - w Chinach Kimi nie punktował przez swój własny błąd. Wyjechał na zużytych oponach poza optymalną linie jazdy i było po wyścigu.
Cytat : Nie ma co go przekreślać, jeszcze się rozkręci.
Bardzo bym tego chciał i oby zajęło mu to jak najmniej czasu.
@Aeromis
W Chinach opony się Kimiemu skończyły i tak czy siak Kimi by stracił pozycję. Nie miał opon i sam widziałeś, że ciągnął za sobą sznur (peleton) innych kierowców.
Nie będę teraz analizował każdego wyścigu ale mylisz się co do osiągnięć Groszka w wyścigu.
Podobnie w Mercedesie jest (porównuje Schumiego bo obydwoje wrócili po przerwie wrócili do F1).
Rosberg to nie specjalny kierowca a mu już wygraną w wyścigu i w większości przypadków (nie mam na myśli tylko obecnego sezonu) dojeżdża do mety na lepszej pozycji od Michaela.
Też czekam na przebłysk Fina i mam nadzieję, że będzie to na gorącym GP Węgier (tam jeżeli będzie ciepło to Lotus ma szansę ) oraz na Spa i być może jeszcze na GP Włoch lub na Suzuce. A poza tym wiesz, że Finowi lepiej wychodzą lata nieparzyste :)
Moim zdaniem w teamie Lotusa brakuje jakieś charakterystycznej osoby na odpowiednim stołku jak kiedyś pełnił ją Flavio Briatore. Wtedy może już wcześniej mieli by podium albo byłaby inna teraz sytuacja. Moim zdaniem Eric Boullier nie ma jaj i dlatego teraz jest jak jest.
Mysle, że Raikkonen to świetny kierowca i będzie wygrywał wyścigi, a ktos taki jak Briatore jest mu nie potrzebny. Ten facet może i ma charyzmę, ale jest nieuczciwy i wprowadza do zespołu niepotrzebną presję. Nawet jego ulubieniec Alonso nie mógł już potem z Flavio wytrzymać, po co więc Lotusowi taki ktos? A wygląda na to, że Kimi czuje się dobrze w tym zespole, chyba nawet lepiej niż gdy scigał sie dla Ferrari.
Może to i prawda, Boullier jest trochę za miękki, w 2011 rozkleił sie gdy zabrakło Kubicy, ale teraz już chyba z zespołem radzi sobie lepiej. Czasem może tylko popełniają jeszcze strategiczne błędy, ale to jak każdy team, na pewno dotrą się jeszcze. A Finowi potrzeba jeszcze tylko troche czasu i aby kilka szczegółów zagrało w qualu, czyli szybkie dogrzanie opon na jedno szybkie kółeczko. A coby nie mówic, Kimi spisuje sie naprawdę dobrze i myslę, że mało kto spodziewał sie takich wyników po 2 latach przerwy od F1, no ja przynajmniej nie. Więc Fani Kimasa nie mogą narzekać i są winni mu troszke jeszcze cierpliwości, a SPA już blisko ;)
@katinka
Spokojnie dziewczynko :)
Nie miałem na myśli, że tam ma byc Briatore. Chodziło mi raczej o takiego wodza, który by tym sprawniej kierował, naciskał ekipę do większego wysiłku, popędzał ich.... Podobnie jak Ron Dennis wcześniej w McL.
A z resztą się zgadzam :)
Alonso raczej się z nim dogadywał. Popsuło się wszystko po aferze Singapurskiej.
Ale to już LONG STORY :)
@MPOWER, aha no to sorki, chyba źle Cię zrozumiałam... chłopaku :P
Ale wspomnienie o tym gościu Flavio Briatore działa na mnie wkurzająco, nie chciałabym po prostu więcej go widzieć w F1, pomimo, że tak jak mówisz podobno był dobrym szefem zespołu i potrafił motywować, oczywiście nie mam na mysli tej afery - Singapuru 2008. No i pamietam jak traktował partnerów zespołowych Alonso, czyli Kovalainena i potem Nelsinio Piqueta, dno i wodorosty po prostu.
A co do Rona Dennisa, to się zgadzam z Tobą, czasami bywał nieprzyjemny, ale McLaren za jego szefowania był innym zespołem. Lubię Martina Whitmarsha, bo jest takim ludzkim szefem, ale myślę, że podobnie jak w Lotusie, w Maku też brakuje kogos takiego jak Dennis, który potrafił zmobilizować zespół do jeszcze lepszej pracy. Nie wyobrażam sobie aż tylu takich wpadek w pit-stopie, gdyby to On był szefem McLarena.
Wiesz, może to dziwne, ale jest jeszcze jeden szef zespołu, byłego zespołu F1, którego cenię - Mario Theissen. Mądry facet, zawsze żałowałam, że nie odszedł z BMW i nie został w F1, ale to już też historia ;) Na razie wciąż wierzę, że McLaren, tak jak i Lotus nie poddadzą sie i powalczą do samego końca sezonu, do ostatniego wyscigu. Pozdr :)
|