Jeśli chodzi o McLarena, to być może rzeczywiście przyszły bardziej chude lata (a nie tylko początkowe miesiące niektórych sezonów)... Ale jestem przekonany, że tak jak w ciągu poszczególnych sezonów ten zespół potrafił nadrabiać straty, tak też prędzej czy później ta ekipa stanie znowu mocno na nogach. Tak jest z każdym zespołem, który jest obecny w F1 dosłownie od pokoleń... Williams czy Ferrari też miały lata swojej świetności i kryzysów (Williams za świeżej jeszcze pamięci). McLaren np. po tytułach Fittipaldiego i Hunta popadł w zapaść i na przełomie lat 70/80s częściej widywano go w ogonie stawki niż na jej czele. Ale później znowu przyszły tytuły Laudy, Prosta i Senny... Nikt nie może być przez kilkadziesiąt lat wciąż na topie - ale te stare ekipy są już tak okrzepłe, że potrafią radzić sobie z kryzysami. Dla nikogo nie jest to wesołe - ale nie jest to jeszcze koniec świata. Z McLarena odeszło kilku ludzi - może trzeba trochę czasu, żeby ustawić ekipę na nowo. W perspektywie pojawia się możliwość ponownej współpracy z Hondą - wprawdzie czasy czasom nierówne, ale nie trzeba chyba przypominać, co osiągnął McLaren z silnikami Hondy na przełomie lat 80/90s...
Podsumowując - przyznaję, że na dzień dzisiejszy McLaren może niepokoić, ale nie jest to powód by stawiać na nich krzyżyk. O ich jutro jestem (dziwnie?) spokojny.
Powoli wychodzi na to, że Lewis się nie przeliczył przechodząc do Mercedesa. ;)
zefu, 17.03.2013 18:04 | | |
@IceMan11
Problemy z oponami w kolejnych wyścigach mogą mieć już zupełnie inne zespoły niż dzisiaj. w Malezji i dalej temperatura toru będzie ponad dwukrotnie wyższa niż w Australii
Massa - zdziwiła mnie sytuacja, w której Felippe będąc na czele stawki pyta się "co mam dalej robić ?".
Mimo, ze nominalnie jest numerem 2 w zespole to z przebiegu wyścigu nie wynikało, że na torze ma jakiekolwiek zobowiązania w stos do Fernando. Obydwa bolidy ścigały się tak jak powinny się ścigać auta z tej samej stajni czyli bez nadmiernego ryzyka które mogłoby popsuć wyścig koledze.
Wrażenie takie odniosłem na podstawie kilku prób wyprzedzania jakie podjął Alonso i którym w pięknym stylu dał odpór Massa. Inna sprawa, że Felippe jechał doskonałym tempem i Fernando praktycznie niewiele albo nic nie tracił jadąc za nim.
Jako kibic Alonso i Ferrari jestem bardzo zadowolony zarówno z wyniku wyścigu jak i postawy Felippe.
Podzielam obawy tych którzy uważają, ze powrót Red Bulla na czoło wyścigu to kwestia czasu. Obawiam się, że mimo, iż Ferrari i Lotusy na tle Red Bulla wypadły dzisiaj bardzo dobrze to ze względu na deszczowe Q i niepewna pogodę wyniki wyścigu nie odzwierciedlają należycie potencjałów bolidów poszczególnych stajni. Na pewno było dużo kombinacji z ustawieniami, jedni byli bardziej ustawieni na sucho inni na bardziej na mokro. Ktoś mógł lepiej trafić z ustawieniami ktoś inny gorzej. Z wnioskami dot. możliwości bolidów trzeba poczekać do wyścigu w którym będą stabilne i przewidywalne warunki atmosferyczne, bo właśnie takie wyścigi zazwyczaj przeważają w sezonie.
Ubiegły sezon pokazał, że w trudnych loteryjnych wyścigach zwiększała się rola umiejętności kierowców i przyjętej strategii natomiast w warunkach stabilnych główną role odgrywała jakość bolidu. Wynik dzisiejszego wyścigu potwierdził tę zasadę. Na czele dwaj wybitni kierowcy uznawani za najlepszych w stawce, a o minimalnym tryumfie Kimiego być może przesądziła strategia albo lepsze trafienie w loterii z ustawieniami.
@derwisz
Dwa pierwsze treningi też były na mokro?
@IceMan11 A jakie to ma znaczenie jaka była pogoda podczas treningów? Treningi to czas testowania, na ich podstawie nie można oceniać formy bolidu. A moja wypowiedź dotyczyła ustawień które były ukierunkowane na loteryjną pogodę. Wszyscy poszukiwali kompromisu dobrego i na Q i na wyścig, jedni trafili lepiej inni gorzej.
@derwisz
Pytanie Massy dotyczyło po prostu zjazdu na pitstop. W tym momencie cała czołówka miała je już zaliczone, oprócz Massy. Felipe pytał o taktykę. Zresztą IMO zjechał za późno przez co stracił.
@derwisz
Otóż, problemy RBR były zauważone już podczas słonecznych treningów. Chyba, że wtedy już testowali ustawienia na loteryjną pogodę? Co IMO byłoby trochę bez sensu, nieprawdaż?
Do czego zmierzam. Po prostu Lotus i Ferrari na chwilę obecną lepiej współpracują z oponami i tyle.
Na szczęście wiem, że długo taka forma RBR nie potrwa i rozgryzą nowe Pirelli.
RY2N, 18.03.2013 14:07 | | |
Gdybając na podstawie skąpych danych to wydaje się, że Ferrari było ustawione na sucho, czyli mały docisk i przejeżdżanie zakrętów w oparciu o przyczepność mechaniczną - dowodem najwyższa prędkość na prostej i szybkie zżeranie opon brak możliwości jazdy na 2 pitstopy (wg wypowiedzi ALO bodajże).
Co do Lotusa to trudniej stwierdzić, ale chyba był ustawiony na mokro (czyli maksymalny docisk aerodynamiczny) bo RAI bez problemu pojechał na 2 stopy, a w dodatku na 2 kółka przed końcem (czyli na 22 kółku tych gum) wykręcił bestlapa czyli opony miały jeszcze ogromny zapas przyczepności.
Niezależnie zresztą od tego jak był Lotus ustawiony - musi mieć albo b.dobrą aerodynamikę albo większą moc niż Ferrari, bo Alonso nie był w stanie robić czasów na poziomie Kimiego pod koniec wyścigu pomimo tego, że opony Alonso miały przejechane o 5 okrążeń mniej niż Kimasa (było widać, że ALO zaczyna się ślizgać już na 4 kółka przed końcem, czyli po zrobieniu 15 okrążeń na tym komplecie).
|